6. SHE’S CRAZY

shh2

 

Nie wiedział o której zasnął… ranek powitał go w dość niespodziewany sposób. Poczuł delikatne, słodkie muśnięcie, które przerodziło się w zachwycający go pocałunek. Znał te usta, chociaż dane mu było zaznajomić się z nimi zaledwie przez chwilę.

– Chcesz mej zguby? – wymamrotał zaspany.

– Ciii… przecież tego chcesz. – Julia usiadła na niego okrakiem przygryzając jego dolną wargę.

– Twój brat mnie zabije … – powiedział zduszonym głosem.

– On śpi … – włożyła ręce pod jego koszulkę – … i się szybko nie obudzi – dodała ściągając ją z niego.

– To w takim razie … – uśmiechnął się, otworzył oczy, przerzucił ją gwałtownie na sofę. Zaczął ją szaleńczo całować, zachłannie. Jego dłonie zaznajamiały się coraz bardziej z jej każdym skrawkiem ciała. Obcałowywał jej wargi, szyję, dekolt, brzuch. Był już bliski zsunięcia jej koronkowej bielizny…

– Jestem obok … nawet się nie waż ty mały karakanie – męski głos dobiegał z drugiego pokoju.

– Ciiii… – przytrzymała Rafała, by kontynuował – Ale o co ci chodzi? Ja nic nie robię! – Julia krzyknęła do brata.

– Ty nic … za to on tak. Zniż się jeszcze centymetr, a własnoręcznie cię wykastruję – głos Adama przybrał złowrogiego tonu – Lustro wisi na ścianie, za wami…  nie bardzo chcę patrzeć na to, jak mój kumpel obraca moją siostrę, w moim mieszkaniu, na mojej sofie – dodał stając w drzwiach pokoju.

Rafał poderwał się jak oparzony i pospiesznie zaczął ubierać koszulkę – oboje jesteście pojebani! Kurwa, to już leczy się u psychiatry! – dodał oburzony i trzaskając drzwiami wyszedł z ich mieszkania.

– No wiesz co! – Julia wychyliła się znad sofy – Nie wiem czy jest ci coś o tym wiadomo, ale ja też mam swoje potrzeby – dodała z wyrzutem.

– Ale nie z nim .. – Adam prychnął wchodząc do kuchni.

– O Jezu. Facet jak facet … wacka ma – podniosła się z sofy i również udała się do kuchni.

– Ubierz się, nie paraduj w samej bieliźnie – rzucił okiem na wygląd dziewczyny.

– A co, krępuje cię mój wygląd? – wyprężyła się dumnie, położyła dłonie na biodrach i spytała zaczepnie.

– Nie … po prostu przeszkadza mi to – odparł zalewając sobie kawę.

– A co w tym złego? – wzruszyła ramionami.

– To, że jesteś moją siostrą i to, że jako facet lubię patrzeć na piękne kobiety, ale nie na siostrę – oznajmił.

– Czyli nie podobam się tobie jako kobieta? – Julia nie ukrywała zdziwienia.

– Oj, wcale nie o to chodzi. Jesteś jedną z ładniejszych kobiet jakie znam … ale ty, to ty – uśmiechnął się pobłażliwie.

– Czyli kto? No powiedz co o mnie sądzisz… – podeszła do kuchennego blatu i wzięła z rąk Adama jego kubek z kawą.

– Julia daj spokój … Mnie nie wciągniesz w te gierki w jakie bawisz się z innymi facetami – stanowczo zwrócił się do siostry – Co mam cię podziwiać, zachwycać się twoją urodą?  … To tak jakbym przespał się z twoją matką, gdy była jeszcze żoną mojego ojca – dodał ze śmiechem.

– Bardzo zabawne … – Julia spoważniała i wyszła z kuchni.

 

~*~*~

 

Mniej więcej w tym samym czasie…

 

– No hej, właśnie wróciłem do Warszawy.- Arek wyszedł z taksówki rozmawiając przez telefon.

– Masz wszystkie bagaże? – zapytał się głos po drugiej stronie głośnika.

– Tak, mam … włącznie z tym pchlarzem – skrzywił się biorąc pod pachę chiuauę.

– Cudnie … – rozmówca roześmiał się szyderczo.

– Czy, aby na pewno mam tam iść? – Arek zapytał niepewnie – Jaki sens jest w tym, że tam pójdę, pod jej nieobecność , pod pretekstem tych walizek? … I co wejdę i tak po prostu wygarnę mu ekhmmm cała historię życia Juli? – Pokiwał głową z niedowierzaniem.

– No coś w tym stylu … wejdziesz tam, napijesz się piwka i tak powoli zaczniesz mu opowiadać – najwyraźniej mężczyźnie fakt ten był powodem do śmiechu.

– A jak nie uwierzy? Podobno mają ze sobą dobry kontakt – odparł Arek.

– To spraw żeby było inaczej! – rozmówca podniósł głos – Wiesz dobrze, że on ma swoje zasady, których nigdy nie łamie … a gardzi takimi osobami, które zachowują się jak ona – dodał już spokojniej.

– Mam mu opowiedzieć szczegóły?

– Tak … już o tym rozmawialiśmy, co masz pominąć, a co bardziej ubarwić … możesz też dodać coś od siebie – zaśmiał się głośno.

– Pablo… Jadzia mnie powiesi … – jęknął Arek.

– Z rudą sobie poradzisz – odparł obojętnie – słuchaj nie psuj mi planu. Rób wszystko tak, jak ustaliliśmy. Julia musi wrócić do Rzymu. – wycedził przez zęby.

– Oh tak… to w takim razie dlaczego ciebie tu nie ma? Mogłeś sam przylecieć po nią? – Arek prychnął poirytowany.

– Jeżeli ten plan nie poskutkuje, osobiście przylecę by wprowadzić w życie Plan B … ostateczny – Pablo odpowiedział zawistnym tonem – dobra, daj znać jak będziesz po … – rozłączył się.

– No jasne! Od wszystkiego masz pachołków. Zasrany Piotruś Pan – Arek powiedział do siebie kręcąc głową.

 

~*~*~

 

Julia cały dzień chodziła poddenerwowana. Czuła, że coś wisi w powietrzu. Przeczucia jakie ją ogarniały, przyprawiały ją o mdłości.

Wychodząc z łazienki, gdzie myła zęby przed pracą, usłyszała strzępki rozmowy telefonicznej Adama

– Ok, ok … jasne… nie ma problemu… nie, nie będzie jej, jest wtedy w pracy… Ok, nic nie powiem … no wpadaj, cześć.

Julia poczuła dziwny ucisk w sercu, ale zaraz pomyślała, że to pewnie Rafał. Założyła szpilki, zabrała gitarę i wyszła.

 

~*~*~

 

Od razu po przyjściu do klubu Julia uzgodniła z Maciejem, że będzie śpiewać przez 3 godziny w wybrane dni tygodnia, a jak się spodoba klientom to pomyśli nad częstszymi jej występami. Mężczyzna oznajmił dziewczynie też, że każdy jej występ będzie nagrywany i wrzucany na specjalnie utworzony kanał na youtube. Julia lubiła wzbudzać zachwyt w ludziach więc bez zbędnego wahania zgodziła się na takie warunki.

Gdy po raz pierwszy tego wieczoru stanęła na scenie, nikt nie zwracał na nią zbytnio uwagi. Dziewczyna była bardzo zestresowana, ale po kilku dźwiękach gitary uśmiechnęła się, przymknęła oczy i zaczęła śpiewać… Z każdą chwilą przyciągała zainteresowanie coraz większej ilości osób znajdujących się w lokalu. Publiczność bawiła się świetnie pomimo, że piosenki nie były górnolotne, a raczej tandetne letnie wakacyjne „hity”. Tu o słońcu, o seksie na plaży, tam o gościu, który kochał swoją laskę za to, że chodzi w bikini …

Julia nagle uśmiechnęła się pod nosem – a co mi tam – pomyślała i zaczęła śpiewać i grać niedawno poznaną piosenkę.

 

Get into the fever

Forget about the siesta

Un dos tres

We´re gonna take off to the sky

Baby yeah

 

Get into the fever

Let´s have a litlle fiesta

Un dos tres

We´re gonna take off to the sky

Baby yeah

 

Hecho un limon a rodar

Y a tu puerta se paro hay hay y a tu puerta se paro

Y hasta los limones saben

Que nos queremos tu y yo hay hay que nos queremos tu y yo

[…]

 

Gdy skończyła zobaczyła, że ludzie szaleli z radości. Najwidoczniej podobało się publiczności.

Po tej piosence Julia zrobiła sobie przerwę na głębszy oddech. Usiadła przy barze.

– Daj piwo – zwróciła się do Jadzi.

– Już się robi nasza gwiazdo – ruda mrugnęła do Juli ze śmiechem.

– Możesz zanieść tylko herbatkę tej staruszce? – Jadzia wskazała palcem na stolik z kanapą w rogu lokalu.

– Hahaha… A co ta tu robi? Zgubiła się? – Julia wykpiła przyjaciółki prośbę.

– Oj przestań … – przystopowała ją ruda –  codziennie do nas przychodzi , jest naprawdę miła … jest samotna, nie chce siedzieć zamknięta w czterech ścianach więc przychodzi tutaj posiedzieć – wyjaśniła.

– Ok , już nic nie mówię – zdegustowała się Julia.

Niechętnie zabrała filiżankę herbaty dla kobiety. Idąc do stolika obserwowała ją. Kobieta miała około lat 80, nie wyglądała na swój wiek. Staruszka była szczupła, siwe krótkie włosy, ale schludnie uczesane. Ubrana była w jasną garsonkę, a dodatki takie jak złote klipsy na uszach idealnie współgrał z grubym naszyjnikiem. Lekki makijaż, ale perfekcyjnie zrobiony i idealnie dobrany do całokształtu jej wizerunku. Sprawiała wrażenia dawnej arystokracji…. Tylko oczy miała smutne … piękne, błękitne, ale przepełnione cierpieniem.

– Herbata dla pani – Julia burknęła pod nosem.

– Dziękuję drogie dziecko – uśmiechnęła się do Juli – ładnie śpiewasz – dodała staruszka.

– Wiem – odparła od niechcenia.

– Usiądź ze mną na momencik, proszę – kobieta złapała dziewczynę za rękę.

– Nie mogę, jestem w pracy … – próbowała wykręcić się jakimś solidnym argumentem.

– Możesz, możesz … oni chwilkę poczekają – machnęła ręką lekceważąco, ale z gracją, w kierunku gości … Julia nie miała wyjścia więc przysiadła się na odczepnego.

– Jestem Teodora … Wiedziałam, że w końcu się pojawisz – kobieta z wielką radością przypatrywała się Juli.

– To jakaś pomyłka. Ja dopiero od dzisiaj tu pracuję. – próbowała sprostować.

– Spokojnie, to przeznaczenie … – ponownie chwyciła Julię za rękę – zaraz ci wszystko opowiem, tylko proszę żebyś mi nie przerywała – zaznaczyła stanowczo.

Julia tylko z dziwną miną kiwnęła głową.

– Od jakiegoś już czasu karty pokazywały mi, że ten dzień się zbliża …. Femme Fatale, kobieta fatalna. Pałasz chęcią zemsty. Wykorzystujesz ludzi do swoich celów…. Ja wiem, że na każdej wojnie są ofiary, ale nie rań osób, które cię kochają i dla których jesteś ważna – kobieta przymknęła oczy – Cierpisz i przez to chcesz rujnować życie wszystkim mężczyznom z twojego otoczenia. Wiedz, iż to nie przysporzy ci ulgi … Dużo przeszłaś, wiem…. Zamknął cię tam samą, bezbronną, niewinną jak bezdomnego psa… A ty chciałaś przecież tylko zrozumienia. Teraz myślisz, że to zdrada, że oszustwo… Jednak jakby to głupio nie zabrzmiało, ale on to zrobił z myślą o tobie… może nieumiejętnie, ale jednak takie są fakty…. A oddał cię tam dla twojego bezpieczeństwa, ale też z powodu, że sam przeraził się swojego uczucia względem twojej osoby. Chciał nie tylko tobie ale przede wszystkim sobie wmówić, że to wszystko jest wytworem wyłącznie twojej chorej wyobraźni. Przywykł do tego, że on był od zawsze dla ciebie najważniejszy, pomimo że traktował wasz związek jak dobrą zabawę…. tak było do czasu kiedy urodziła się wam córka. Od tego momentu był gotów rzucić swoje dotychczasowe życie lecz wystraszył się zobowiązań… Wolał się oddalić aniżeli z perfekcjonisty stać się życiowym nieudacznikiem … On cię nadal kocha i zrobi dosłownie wszystko by cię odzyskać … Na dzień dzisiejszy obracasz się w towarzystwie dwóch mężczyzn. Jeden z nich jest przez ciebie traktowany jak ktoś bliski z rodziny, natomiast drugiego niemiłosiernie rujnujesz emocjonalnie, zaprzestań tego zanim będzie za późno …. Niebawem dojdzie do ciebie jeszcze dwoje z przeszłości, są z daleka jakby z zagranicy, ale każdy z innego miejsca. Jednego z nich znasz bardzo dobrze, wiele was łączy. Drugiego zaś poznałaś niedawno, bardziej przez przypadek, tak jakby w drodze…. W grę o twoje względy będzie ubiegać się troje z nich. Jeszcze nie do końca wykreowane jest, którego z nich wybierzesz. Każdy z nich zagra vabank.  Jeden z nich nie cofnie się nawet gdy mowa będzie o rozpadzie jego małżeństwa, rodziny. Drugi po twoją miłość do piekieł by zstąpił…. Aha, jeszcze jedno! Masz piękną córkę, jest bardzo podobna do ciebie, ale oczy ma po swoim ojcu…  Bardzo za nią tęsknisz , jest tak jakby zakryta przed tobą. Nie bój się, odzyskasz z nią kontakt, za jakiś czas ją zobaczysz. Póki co nie martw się o nią bo jest bezpieczna obok ojca…- spojrzała dobrotliwie na dziewczynę.

– Nie wiem o czym pani mówi! – Julia wyrwała się z jej uścisku i pobiegła na scenę. Była cala roztrzęsiona. – Stara wariatka – pomyślała. Musiała opanować drżenia ciała i glosu. Kilka głębokich wdechów, zamknęła oczy i zaczęła śpiewać.

 

  I know one thing that the truth

in her eyes make me love her

Sticks could break her little fine bones

but words could never harm her

 

She’s crazy, she is crazy

you can’t hurt her, you can’t break her

 

I see the skies through her eyes

and the sun shines through her smile

Sticks and stones could break her bones

but words could never harm her.

[…]

 

~*~*~

 

Było około godziny 19 gdy dzwonek do drzwi wyrwał go z zamyślenia, poszedł otworzyć.

– Cześć – Arek pierwszy przywitał się z Adamem. Przed drzwiami stał z dwiema walizkami, torbą i z psem… w ubranku.

– Hej … – powitał kolegę – aż tyle tego? – skinął głową w kierunku walizek.

– No trochę … mogę wejść? – zapytał niecierpliwie.

– No jasne … – Adam pomógł mu wnieść bagaże i zamknął drzwi.

– A ten szczerz, to co? – Adam wskazał na psa.

– A to … to  córka Juli – podał zwierzaka Adamowi.

– Aha … – mężczyzna skrzywił się na widok psa.

– Mogę napić się piwa? – zapytał się Arek.

– Nie ma sprawy … – wpuścił psa do Juli pokoju i udali się do kuchni.

– A jak ona się czuje, już lepiej? – zapytał się niepewnie Arek.

– Tak już dobrze, ma pracę. Sporo pomogła jej Jadzia by się tu jakoś zaaklimatyzowała – Adam podał koledze butelkę z piwem i przysiadł się obok na sąsiednie krzesło.

– Aha … bo opuszczając Włochy była w bardzo kiepskiej kondycji psychicznej … – Arek spojrzał się znacząco na Adama.

– Pewnie jakiś natarczywy amant – mężczyzna zaśmiał się popijając piwo.

– No raczej odwrotnie – prychnął Arek.

– Czyli jak? – Adam spoważniał.

– To ty o niej jeszcze nic nie wiesz? – spytał retorycznie patrząc się z udawanym współczuciem- czy ty cokolwiek wiesz o jej przeszłości? – dopytywał się.

– Julia nie jest wylewna, a ja nie chcę naciskać – odparł łagodnie.

– No to muszę ci powiedzieć co nie co o twojej siostrzyczce … – uśmiechnął się szyderczo pod nosem – dobra nasza – pomyślał.

– Ale co się stało? – Adam spytał się przejęty.

– Powiem ci to pod warunkiem, że dasz mi opowiedzieć wszystko od początku do końca i obędzie się bez zbędnych wrzasków … to już w niczym tu nie pomoże – stwierdził stanowczo.

– Ok. Postaram się, ale już gadaj – ponaglał go Adam.

– No a więc … Julia sprawiała od zawsze problemy wychowawcze i to też z tego powodu wszystkie związki Hanny legły w gruzach. Po przeprowadzce do Włoch, Hanna poznała tam wspaniałego faceta … ręczę za niego, to mój przyjaciel… Pobrali się po jakimś czasie, a wiesz Julka niedoświadczona w sprawach damsko-męskich to przykleiła się do Pablo jak rzep do psiego ogona. A on, że ma dobre serce, to użalał się, że dziewczyna chowana bez ojca i tego typu sprawi to poświęcał jej więcej czasu. Ale ona jego dobre intencje źle zrozumiała i dostała na jego punkcie dosłownie bzika… Próbował ją odsunąć, ale bezskutecznie… Pewnego dnia oznajmiła  Hannie, że jest z nim w ciąży … – urwał na chwilę by sprawdzić reakcje Adama – … lecz to nie była prawda, bo to przecież odpowiedzialny facet jest … Nie mogli sobie poradzić z Julią więc wysłali ją na wieś, do siostry Pablo. Francesca wtedy akurat miała małe dziecko więc Julia pomagała jej w domu. Z czasem jednak Julia ubzdurała sobie, że to jest jej córka. Wróciła do Rzymu i chciała w ten psychiczny ciąg wciągnąć Pablo. On jej chciał pomóc, dbał o nią. Pomimo, że to rozwaliło jego małżeństwo z Hanną … Pewnego dnia gdy wrócił z pracy, znalazł Julię nieprzytomną w łazience … truła się… W szpitalu po ustabilizowaniu jej, po nieudanej próbie samobójczej, skierowano ją na przeleczenie do specjalistycznego szpitala chorób psychicznych… Pablo nie chciał się na to zgodzić, ale o tym decydowała Hanna … Tam spędziła dobrych 5 miesięcy na pewno… Po wyjściu ze szpitala Pablo chciał się nią zająć, ale od kogoś zdobyła twój adres i wyjechała bez słowa… Dopiero ja ją tutaj odszukałem… Wiesz, lekarze twierdzą, że te stany maniakalne mogą wracać. Ona jest zagrożeniem sama dla siebie jak i dla innych . Jak wpada w trans, to potrafi każdego przekonać do swoich urojonych wizji…. Specjaliści są zdania, że powinna wrócić tam, do swojego domu, i być pod opieką ludzi, którzy ją znają z tamtych czasów… – To tak w skrócie – Arek łypnął wzrokiem na kolegę, który siedział blady jak ściana.

– Ja w to nie wierzę … – Adam zaczął potrząsać nerwowo głową – to jest po prostu żenujący żart, prawda? – spytał z przerażeniem w oczach.

– Niestety nie, to nie jest żart … mam dokumentacje – Arek pokazał teczkę z wypisami szpitalnymi.

– Przekonaj ją do powrotu do jej domu… proszę – spojrzał Adamowi w oczy.

– Idź już … chcę zostać sam – przetarł dłonią powieki.

– Ok. Jakby co to dzwoń – Arek podniósł się z krzesła – trzymaj się – poklepał Adama po ramieniu i wyszedł z mieszkania.

Schodząc po schodach Arek wysłał krótki sms do przyjaciela.

 

Do: Pablo

Dramat rozpoczęty.

Momentalnie otrzymał odpowiedź.

Od: Pablo

Cudnie …

~*~*~

 

Adam siedział z głową ukrytą w rękach. Myśli kotłowały się niemiłosiernie jedna za drugą. Nie wiedział co ma o tym wszystkim sądzić. Chciałby wierzyć Juli, ale z drugiej strony to była prawda, że nic o jej życiu nie wiedział. Nagle przypomniał sobie jedną z ich porannych rozmów kiedy w śmiechu powiedziała o psychiatryku i jej nerwowe zachowanie gdy chciał porozmawiać na ten temat.

Odchylił głowę do tyłu próbując zabrać kilka głębokich wdechów … Co miał robić Wysłać ją tam, skąd przybyła? A może jest jakiś sposób by pomóc jej tu na miejscu? Może powinien porozmawiać z tym całym Pablo? … Schował ponownie głowę w rękach… Nie chciał stracić siostry, drugi raz, ale też pragnął dla niej jak najlepiej… Kilka łez bezwładnie spadło na kuchenny stół.

8 myśli w temacie “6. SHE’S CRAZY

  1. O matko Adaś się rozpłakał, biedaczek. No to Pablo zaczyna mieszać. Ukatrupiłabym tego gościa. Po co On to robi? Chcę odzyskać Julkę czy Ją zniszczyć? Arek, Jadzia, Pablo, Adaś… Co to za powiązania? Skąd się znają? Chyba, że coś przeoczyłam…
    Magiczna staruszka była mega. Trzech będzie walczyć o Julkę… Ciekawe kto? I dowiedziała się, że jej dziecko jest bezpieczne z ojcem. Ciekawe czy Julka weźmie na poważnie słowa staruszki. Co teraz zrobi biedny Adaś?
    Sorry za tyle pytań, ale u Ciebie jest na razie tyle tajemnic, że nie da się ich nie zadawać.
    Tajemniczy i zaczarowany rozdział – fajny.

    Polubienie

    1. No Pablo dopiero zaczyna mieszać … sama się boję co z tego wyniknie jak sam mu dłuższe wątki. .. Kurczę ale kocha Julę szczerze, tylko jest przyzwyczajony,że on nikogo o nic nie prosi. Jego ego jest silniejsze od serca czy rozumu … Zagra on nie jedną ciemną symfonie w tym opowiadaniu 😉 (ale szczerze to nam do niego słabość mimo wszystko, a co dopiero Julia 😛 )
      Pablo zna się z Arkiem bo Arka i Jadxk rodzice to znajomi Hanny 😉 Jadzia nieświadoma póki co spisków brata z Pablo.
      Teodora jeszcze niejedno wejście będzie miała 😉 .., Julia niestety szybko przekona się do słów staruszki …
      Adaś , ehhh no rozemocjonowany facet … trochę to potrwa 😉
      No 3 facetów będzie starać się o Julię, myślałam, że to jest od razu wiadome kto 😉
      Dziękuję, że jesteś
      Buziaki :*

      Polubienie

  2. Się porobiło. Trzech będzie o nią walczyć? Zaś ona nie godna żadnego. I o co chodzi z tym Pablo? Rzucił ją, czy uciekła od niego bo jej nie chciał? Pogubiłam się całkowicie.

    Polubienie

    1. No bo Pablo to szarańskie nasienie 😉
      Chociaż nie raz Was zaskoczy i to pozytywnie (takie jest moje założenie 😛 ) … Pablo jest przyzwyczajony, że dostaje wszystko i wszystkich, kiedy on tylko tego zechce ….
      Tak z pozoru on Julię olał. .. chciał grać niewzruszonego Pana i władcę. .. jego ego nie pozwoliło od razu rzucić ówczesnego życia dla smarkuli … A może po prostu mu się to nie opłacało na tamten czas 😉
      Julia w akcie desperacji wymyśliła akt zemsty najbardziej chciała uderzyć w Hannę … ale nieoczekiwanie jednak sam wyjazd był ciosem dla Pablo. Przywykl do tego,że nieważne jak bardzo podły był dla Juli, ona zawsze przy nim była, blisko czasami trochę dalej, ale czuł, że jest tylko jego… teraz to się zmieniło… chyba nie muszę Ci pisać jak bardzo uda żona jest jego duma jak serducho bardzo bo boli 😉 3:)
      Cholernie boję się jego wątków bo między nimi jest sporo nieskończoności dosłownie 😉
      Dobrze,że jest chaos w głowie … tajemnica rodzi tajemnicę i jazdy na na to inny punkt widzenia więc i jazdy na swoją prawdę 😉
      Buziaki :*

      Polubienie

  3. Póki co ten rozdział był najlepszy! I rzeczywiście…muszę tutaj przyznać rację koleżance, która we wcześniejszych komentarzach zaznaczyła, że nie potrzebny był ten opis bohaterki… wiele zdradził i tutaj -gdyby nie ten opis- to byłaby jeszcze większą magia i tajemniczość! Pomysł na akcję mega! Czytam dalej… 😉

    Polubienie

    1. Uuu… to mnie zaskoczyłaś,że wg Ciebie póki co najlepszy bo ten i 7 pisało się bardzo ciężko. ..
      Opis dałam celowo bo wiadomo,że prawda jest zawsze jedna , a jak widać każdy może przekazywać w inny sposób i w innym celu te same informacje i w taki też sposób powstają różne etykiety przylepiane do ludzi i często jest rak,że społeczeństwo nakazuje jak żyć, co robić … I zaczynamy żyć wg ich zasad, tracąc nasze własne życie, osobowość i cele … Zobaczysz,że każdy z bohaterów ma ten problem 😉
      Buziaki :*

      Polubienie

  4. Ojojoj! O co chodzi Pablo? Co chce uzyskać? Nie bardzo rozumiem. Nie można ubrać koszulki, bo niby w co można ubrać koszulkę? Można ją założyć. Powtarzający się błąd w opowiadaniach.

    Polubienie

Dodaj komentarz