4. PARTY TIME

id

 

Kolejne dni przemijały w klimacie kłótni, awantur i fochów w wykonaniu Adama. Zdołał zorientować się, że wtedy w klubie nie była sama i że wieczór nie skończył się wyłącznie na grzecznej rozmowie przy chłodnym piwku. Nie miał jednak bladego pojęcie, co tak naprawdę tam się wtedy wydarzyło… Juli było to nawet na rękę, że wie tylko część. Gdyby dowiedział się szczegółów, rozpętałby co najmniej III wojnę światową. Jednak te fochy były już nie do zniesienia dla Juli.

Siedzieli jak co dzień przy śniadaniu, ale inaczej.

– Tablet włącz. – starała się aby jej głos brzmiał naturalnie

– Nie – odburknął zimno nie patrząc na nią.

– Zawsze słuchałeś to pieprzone radio online – miała już dość tej rozmowy, która nawet na dobre nie zaczęła się jeszcze.

– Oj jak dobrze mnie znasz… -wycedził ironicznie przez zęby. Podniósł się z krzesła i podszedł do niej bliżej – … skoro mnie tak dobrze znasz… na wylot… to powinnaś wiedzieć, że ja nie lubię mieszkać z kur…  – urwał, nie chciał powiedzieć tego w taki sposób.

– No śmiało, dokończ … z kurwami.- próbowała zachować pozory niewzruszonej, ale zabolało… Pierwszy raz zabolało ją, że ktoś na jej temat ma takie zdanie.

– To nie tak. Poniosło mnie. – próbował się tłumaczyć – Jula, martwię się. Nie chcę dopuścić to tego, aby coś ci się stało … nie tutaj, nie przy mnie. – troszczył się o nią aż za bardzo. Zdawał sobie z tego sprawę. Ale przekonany był też o tym, że nie bez powodu zjawiła się w jego życiu. – Nie darowałbym sobie tego… Rozumiesz? – pocałował ją w czoło.

– Nie musisz się o mnie troszczyć. Nie jestem małym dzieckiem.

– To nie zachowuj się nieodpowiedzialnie. Odkąd tu jesteś, nic nie robisz. Aaaa, ok chodzisz na imprezy, ale nie mówisz, o której wrócisz. Nie odpisujesz nawet na smsy. – mówił to z coraz większą złością – Może w tych Włoszech prowadziłaś taki, a nie inny tryb życia… ale tutaj panują inne zasady. Idź do pracy, dołożysz się do opłat … – nie zdążył skończyć zdania bo Julia zaczęła go przekrzykiwać.

– O kase ci chodzi? Spoko, mam… wypłacę z banku i dam! – z politowaniem pokręciła głową.

– Tu nie chodzi o pieniądze, a o zasady. – sprostował.

– Nie pieprz mi tu o zasadach. Nikt więcej już nigdy nie będzie ustalać zasad względem mojej osoby! – wstała z krzesła – Gówno wiesz o mnie! Nie wiesz co robiłam, z kim byłam, jak żyłam, ani dlaczego tam byłam! – zaczęła krzyczeć tak donośnie, jak tylko potrafiła.

– Powiedz mi! Chyba mam prawo wiedzieć cokolwiek o osobie, z którą mieszkam pod jednym dachem … i która podaje się za moją siostrę .. – spojrzał na nią z wyraźnym żądaniem odpowiedzi.

– Czyli  nie wierzysz mi nawet, że jestem twoją siostrą – nie mogła pojąć dlaczego Adam jest dla niej aż tak bardzo złośliwy, a wręcz podły – Dobrze, nie mam zamiaru tego dłużej wysłuchiwać. – wybiegła z kuchni do przedpokoju, założyła szpilki i wyszła z mieszkania trzaskając drzwiami.

– Kurwa mać! – uderzył pięścią w stół – To sobie pogadałeś debilu – skarcił sam siebie.

 

 ~*~*~

 

Dopiero na chodniku przed blokiem zorientowała się jak jest ubrana. Krótkie jeansowe spodenki, rozciągnięty za duży t- shirt Adama i do tego czarne szpilki.

– No rewelacja … i ty nazwałaś zboka Misterem Wsi Polskiej? … To w takim razie ma już swą królowa. – powiedziała do siebie zażenowana. – Świetnie! Nie mam przy sobie komórki, portfela… kompletnie nic! – dodała z frustracją w głosie.

Nie miała zamiaru wracać do mieszkania, poszła więc do Jadzi. Wiedziała, że ma wolne.

Po 20 minutach  była już przy drzwiach mieszkania przyjaciółki. Chciała zapukała, gdy drzwi otworzyła ruda dziewczyna.

– O kuźwa , a co ty teraz, zmieniłaś swój image? – zapytała się nie kryjąc swojego rozbawienia wyglądem brunetki.

– Pokłóciłam się z Adamem… Masz jakieś normalne ciuch do pożyczenia? – zapytała błagalnym tonem.

– Hmmm … myślę, że coś się znajdzie… chodź. – pociągnęła Julie za rękę do środka.

– Nie chcę przeszkadzać … – była zdziwiona, że ktoś może mieszkać w tak małym mieszkaniu, w tak zwanej kawalerce.

– Spoko, później pójdę do sklepu … – ruda machnęła ręką – Dzisiaj każda nosi taką koszulkę! – rzuciła Juli czarną koszulkę na ramiączkach z jakimś logo i napisem „iD”.

– Co to jest za shit? – zapytała z lekkim obrzydzeniem na twarzy.

– To jest jeden z najważniejszych gadżetów wieczornej imprezy! Dobrze, że dałam zrobić więcej sztuk. – powiedziała za dumą.

– Ok… – Julka z dystansem zabrała do rąk bluzkę i przyjrzała się dokładniej logo, które widniało pod dekoltem… niemożliwe … odcisk palca??? Po jakiego ciula? – pomyślała – Dzięki, to ja się tylko przebiorę i uciekam. Masz pewnie jeszcze sporo roboty przed imprezą.

– Daj spokój, już wszystko prawie gotowe … czekam na gwóźdź programu! Koleżanka ma mi przesłać płytę, świeżynkę! Nie mogę już się doczekać. Dzisiaj premiera! Tak więc przyjeżdża do mnie z 20 osób i robimy takie padzikowe party time! – opowiadała szybko, piskliwym głosem, najwyraźniej bardzo przejęta całą sytuacją.

– Wiesz nie znam się na tym czymś, tego kogoś … nie pasuję do was. – Julia nie miała zbytniej ochoty na spędzanie wolnego czasu w grupie najaranych fanów.

– Wpasujesz się idealnie … Zaraz wprowadzę cię w temat. – podbiegła do szafki i zaczęła wyjmować z niej segregatory, albumy i płyty.

– Ten ktoś co to logo wymyślił… to on zdecydowanie za dużo naoglądał się tego programu… Jak on się zwał? – zamyśliła się na moment – O już wiem! Agent Gwiazdy. – dodała ubierając koszulkę.

– Oj przestań. To tak jakby jego kciuk. – Jadzia usiadła obok Juli na kanapę – Ej weź tak spójrz i pomyśl.. teraz wygląda to tak jakby jego palec wylądował między twoimi cyckami… – ruda roześmiała się głośno.

– Akurat u mnie tam nie jeden już lądował i nie tylko z palcem. – odparła całkiem swobodnie.

– Ale jego nie. – ruda dodała złośliwie.

– Jak ja nawet nie wiem o kim mówisz. – Julia była w równie dobrym nastroju co przyjaciółka.

– Oj dobra, to słuchaj… – Jadzia zaczęła opowiadać, raczej bardzo streszczać głównie życie zawodowe artysty.

– Ok ok  ok, czekaj… To ten cały Paddy tak w skrócie. Najpierw był liderem popularnego rodzinnego zespołu, potem coś mu się poprzestawiało w mózgu i poszedł do zakonu, ale jeszcze później jednak mu się odwidziało wyszedł z zakonu ożenił się i teraz nagrywa płyty pod swoim pełnym imieniem. – Julia była całą tą opowieścią rozbawiona.

– Mniej niż więcej … – wyszczerzyła się ruda – teraz nazywa się uwaga … Michael Patrick Kelly. – dodała z udawaną wyższością w głosie.

– Czekaj, czekaj … powtórz. – Julka nie mogła uwierzyć w to, co przed momentem usłyszała.

– No Michael Patrick Kelly. – powtórzyła przyjaciółka

– On ma taki dziwny, jasny szalik? – Julia bardzo powstrzymywała się aby nie powiedzieć pedalski. Przyjaciółka nie darowałaby jej tego nigdy.

– Chodzi ci pewnie o ten brzoskwiniowy… – ruda rozmarzyła się.

– No … coś w tym stylu. – odrzekła

– Chwila… pokażę ci fotunie. – zaczęła zamaszyście przekładać strony albumu – O mam! – pokazała Julce zdjęcie, na którym był podobnie ubrany, jak w dzień kiedy się poznali.

– O kuźwa! – Julia zakryła usta dłonią jakby z przerażenia.

– Wiem, zajebisty ma gust. – ruda patrzyła z podziwem na gościa ze zdjęcia.

– No … jak już, to raczej jego … żona. – Julia powiedziała to powoli z akcentem na ostatnie słowo.

– Pfff…  Weź przestań… – odparła kpiąco – to on sam na pewno wybierał. – nadal stała przy swoim zdaniu.

– Wiem, ze nie.

– A niby skąd? – ruda prychnęła.

Julia chwilę zastanawiała się czy odpowiedzieć na to zaczepne pytanie.

– Bo tak się składa, że leciałam z nim razem do Polski. Siedział obok mnie. – Przewróciła oczami.

– Serio? – Jadzia zawiesiła się chwilowo – Julia, ale to nie jest możliwe. On mieszka w Niemczech. Nie miał powodu, by tu być… w Warszawie. – próbowała tłumaczyć przyjaciółce ze współczuciem w głosie.

– No chyba wiem lepiej za kim rozmawiałam. – oburzyła się Julia.

– Julka .. byłaś trzeźwa? – Jadzia spytała się z troską.

– Tak, byłam. – odchyliła głowę – ok więc tak … – opowiedziała Jadzi całą sytuację z tym mężczyzną, która teraz nagle osiągnęła rangę żenady. – Tak to było … – zakończyła…

– Aha – dziewczyna siedziała z otwartymi ustami, wyraźnie zadziwiona – Jeżeli to prawda, że on to ON i że go spławiłaś, to jesteś idiotką. – spojrzała na Julię z ukosa … z niesmakiem.

– No nie przesadzajmy … są lepsi, sławniejsi i bogatsi muzycy – westchnęła.

Zapadła niezręczna cisza…

– Słuchaj, mam pomysł! – poderwała się Jadzia – Zrobimy sobie fotki, tak wiesz dla nas na pamiątkę. – uśmiechnęła się podstępnie – Przyniosę tylko mój hak … wiesz takie sweet focie.

– Ok … – Julia rozbawiona pokręciła głową.

Chwilę później robiły już sobie setki zdjęć z gadżetami pana K.

– Teraz ty … słodki dziubek , puszczenie oczka … paluszek na dziubek – Jadzia przygryzła język i zaczęła poprawiać Julię. – Brakuje czegoś… czekaj już wiem. – przyjaciółka założyła Juli złoty łańcuszek z zawieszką iD – ok to cykamy.

Po kilkunastu minutach Julia uniosła ręce poddając się, gdy przyjaciółka skończyła pstrykać kolejną partię zdjęć  – Dobra koniec, już mi się nie chce.

– Ok, już nie musisz … – Jadzia kliknęła coś na swoim iphonie – patrz!- powiedziała tryumfalnym tonem.

– Weź to w tej chwili skasuj! – krzyknęła Julia, wyglądała na wkurzoną widząc swoje głupkowate zdjęcie na jego profilu z odznacznikiem.

Niby nic, zwykły komentarz  ze zdjęciem z palcem „na dziubku”, zalotnym oczkiem i sporym dekoltem. Biust zakrywał całe logo na koszulce. Jedynym skojarzeniem z Michaelem była złota zawieszka z napisem „iD”. Oznaczenie Juli profilu na facebook i zgrabny dopisek

„Moja przyjaciółka Julia Krupa, która lubi interesujące samolotowe spotkania, pozdrawia „

– Daj spokój i tak nie czyta komentarzy. Dla jaj to zrobiłam! – uspokajała ją ruda.

– Po to chciałaś ten kretyński dziubek – podsumowała z wyrzutem.

– oj tam, oj tam – wytknęła język Juli.

– Głupia wariatko! – Julia w końcu się roześmiała.

–  Ale wiesz, nie mów nikomu, że spotkałaś go w Warszawie… bo uznają, że masz tak z lekka fiu fiu – Jadzia zaczęła dziwnie gestykulować w okolicy swojej skroni, coś na styl młynka.

 

~*~*~

 

Siedział przy kuchennym stole z piwem w ręku. Na szczęście dostał krótki sms od Jadzi.

 

Od: Jadzia

Hej, Julka jest u mnie. Zostanie pewnie na noc. Wszystko jest ok. Odpuść jej trochę.

 

Odpisał krótko.

 

Do: Jadzia

Dzięki za wiadomość. Bawcie się dobrze. Uważaj na nią.

 

Uśmiechnął się smutno.

 

Od: Jadzia

Spoko, mam ją na oku Foty na fb i insta . Pa

 

Westchnął głośno…. Upił kilka łyków piwa. Tłamsi ją jak cholera. Powinien odpuścić lecz nie potrafił tego zmienić. A może zwyczajnie po prostu tego nie chciał zmieniać. Był zaborczy, zazdrosny. Najlepiej zamknąłby ją w złotej klatce. To chore! – pomyślał,-  Nie wiedział dlaczego tak postępuje Może z powodu, że przez tyle lat był sam, a teraz pomimo wszystkich nieporozumień ma kogoś obok, kto nigdy go nie zostawi…. Ma siostrę, ale zamiast zbliżyć się do niej, robi wszystko aby utrzymać jak największy dystans. Może to w nim jest problem? To on przecież  czuje się jakby przegrał całe życie!

Musi coś zmienić … Może od jutra…

 

~*~*~

 

Ku zaskoczeniu Juli, impreza okazała się całkiem udana, pomimo że zjawiło się mniej ludzi niż zakładała Jadzia.

Z początku Julia czuła się odosobniona, ale po kilku kolejkach głębszych, cudownego trunku, wszystko stawało się lepsze… nawet ta twórczość pożal się Boże artysty w łososiowym szaliku.

Nowa płyta dla pozostałych dziewczyn była sporą sensacją. Zachwycały się każdą piosenką, chociaż tak naprawdę nic wielkiego czy też szczególnego nie nagrał. .. Julce podobało się i owszem kilka kawałków lecz dupy nie urywa – pomyślała.

Poznała też podczas tego wieczoru również pozostałe albumy cd oraz dvd Pana Kelly’ego. Utwory takie jak „Here to stay”, „Looking for love” były dla niej całkiem przyjemne. Natomiast „Walk the line” sprawiło, że nabrała innego spojrzenia do sensu jego piosenek. Może to jednak był błąd, że tak go potraktowała? Z drugiej strony patrząc to przecież  co ona miałaby z tej znajomości? On przykładny mąż, były zakonnik i w dodatku mega uduchowiony… z pewnością nie mieliby wspólnego tematu. Nieprawdaż? Dokładając jeszcze na zakończenie tą beznadziejną piosenkę o zakochaniu się w kosmitce… Kuźwa, o co mu chodziło w danej chwili układając słowa?  Żenada! A może to jest jakiś jego fetysz? Pfff…  No tak, w domu ma kosmitkę z totalnym brakiem gustu. A w Polsce ma ogrom ludu, wyznawców jego boskiej osoby… Co one w nim widzą? – przewróciła oczami. – Toć to gorzej jak jakaś sekta. Ja też mam być nawiedzona? – pomyślała i sięgnęła po butelkę z winem. Musiała się dopić… tylko to jej pozostało bo filozofii fanów zespołu The Kelly Family nie ogarnie się poprzez Wikipedie.

8 myśli w temacie “4. PARTY TIME

  1. No kochana, po tym poprzednim wariatkowo, ten rozdział był mega fajny. Na tyle poukładane i spokojny, że dało się go ogarnąć. Jadzia super babka. Tak, jak to napisałaś gdzieś, kiedyś powoli wprowadza Julię w swój świat, świat Kelly i ich fanów.
    Przyznam, że dobrze mi się czytało, bo sama pamiętam jak odgrywała ten świat na nowo. Moje wspomnienia i myśli Julki kilka razy nawet pokryły się z sobą haha.
    Adam podoba mi się coraz bardziej chyba fajny będzie z niego brat. Czasami szkoda, że Julia go odtrąca.
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Bardzo się cieszę, że rozdział przyjemny był do czytania 🙂
      Miałam lekki ubaw przy pisaniu 😀
      Jadzia mi tu kurczę odjeżdża charakterem nie w tą stronę, co ja chcę niestety.
      Julia raz grzeczna, raz demon wcielony … więc przepraszam już na zaś, ale niektóre wątki będą nielogiczne bo ona już taka jest 😉
      Ehhh Adaś , też go lubię , ale nie chce mi się pokazać bardziej, a sama jestem ciekawa jego osoby 😉
      Dziękuję, że jesteś ❤
      Buziaki :*

      Polubienie

  2. Coś mi tu nie pasuje. Brat rodzony, czy przyrodni? Julka kurwa, a on ma poczucie winy i Jadzia z tekstem…..,, Odpuść jej!” Bez przesady….tłukłabym ją, codziennie z rana. A wieczorem powtórka dla przypomnienia. Jak na razie, tylko Adama polubiłam. No, ale sama mówiłaś, że to będzie skandaliczne opowiadanie.

    Polubienie

    1. Uwielbiam Wasze psioczenia na Julię 😉
      I o to mi właśnie chodziło. .. anioł i demon w jednym, Z tym aniołem to dopiero potem tylko czasami 😉 No Jula lubi na bokach skakać … dla niej to co mega kontrowersyjne jest czymś, co musi osiągnąć i sama sprawdzić jak ów coś smakuje 😉
      Tak Adam to brat przyrodni. Nawet mają inne nazwiska 😉 … A Adam już jest taki popierdoli trochę, a potem i tak się martwi… zresztą jego życie to też chaos, on wcale nie był taki święty na jakiego się kreuje przed Julką 😉
      Buziaki :*

      Polubienie

  3. Julia nie polubiła bozyszcza Jadzi. W ogóle świetny pomysł na imię. Jadzia. Super! Ona w tym samym wieku? Ta historia mi przypomina pewna prawdziwa, aż się zdziwiłam. Nie wie, że czytam za dużo opowiadań i mi się pomyli. Ale dam radę, nie? Kto jak nie ja?

    Polubienie

Dodaj komentarz