1. HEJ, HELLO…

Dzień Dobry bardzo jest 7:10 więc zaczynamy naszą, a raczej Waszą codzienną ulubioną poranną audycję. Zaraz dołączy do mnie Tomek i będziemy z Wami do godziny 10:00. Czy to nie cudownie piąteczek majowy, już prawie weekend. A właśnie! Czy macie już jakieś konkretne plany na weekend? Pamiętajcie to ostatni weekend majowy. Jak to się mówi w maju, jak w raju… wszystko kwi…
– Co za bzdury pieprzysz!- Adam nerwowo wyłączył tablet, na którym jak co rano słuchał Radio Zet.
– Stary ogarnij się… Tak chcesz przekonać dyrektorkę żeby cię nie wylała z roboty? – spojrzał się w lustro.
Adam był wysokim, szczupłym mężczyzną. Szatyn, krótkie, nieco pofalowane włosy, brązowe oczy, lekki zarost. W odbiciu lustra wydawało się, że przybyło mu kilka dodatkowych lat, co nie pokrywało się z danymi, które miał w dowodzie osobistym. Oczy miał smutne, zmęczone chociaż dopiero ranek nastał. Rysy twarzy dawały znać, że życie go nie rozpieszczało.
– Bierz dupsko w troki, zapowiada się ciężki dzień… – bez żadnego entuzjazmu zabrał plecak i wyszedł z domu.

 

~*~*~

 

– Drodzy pasażerowie, prosimy o nie odpinanie pasów i nie wstawanie z miejsc dopóki nie zostaną otwarte drzwi samolotu…- niska, pulchna blondynka ze sztucznym uśmiechem produkowała się na koniec lotu. Ten piskliwy głos nie jednego irytował.
– Dobra, dobra. Wiemy. Jest godzina 15:00…Warszawa… 25 stopni…. Pełne słońce … helloł ja chcę już wyjść!-szczupły brunet z bujną czupryną, zaczął krzyczeć i niezdarnie naśladować stewardesę.
Opięte rurki, bluzka… do tego apaszka? Szaliczek? Co to za nieokreślony bliżej kolor? Łosoś, pomarańcz? Pffff brzoskwinia. Zajechało mocno gejowsko– Pomyślała młoda brunetka, siedząca obok niego.- Na Anglika nie wygląda…- przyglądała się mężczyźnie, który zignorował zalecenia stewardesy.
– Ale pośladki to masz ekstra… – wymknęło się niespodziewanie dziewczynie.
– Słucham? – mężczyzna odwrócił się do brunetki.
– Nie, nic mówiłam, że ciepło jest. – Momentalnie podniosła się z fotela. W myślach dziękowała Stwórcy, że matka nauczyła ją nie tylko języka angielskiego, ale też polskiego.
– Aha… – odpowiedział brunet dość zdezorientowany.
– Julia jestem. – brunetka uśmiechnęła się do niego i podała dłoń w geście przywitania.
– Michael… miło mi. – odwzajemnił uśmiech i uścisnął, dłoń.
– Michał Anioł.- zaśmiała się trochę sztucznie.
– Nie, Michael Patrick. – odpowiedział i posłał jej wyćwiczony kretyński uśmiech.
– Aha… Ładny szalik. – stwierdziła ironicznie dziewczyna.
– Dzięki… Żona wybierała. – podrapał się zakłopotany po karku.
– Widać, totalne bezguście… – powiedziała po polsku. Nie wiedziała co bardziej ją irytowało. Ten kolor? Bezguście jego żony? Czy to, że on w ogóle ma jakąkolwiek żonę?
– Słucham? – Michael zapytał się niepewnie przypatrując się jej uważnie.
Ogarnij się Julia! – pomyślała dziewczyna. Mrugnęła kilka razy powiekami. – Mówię, że dobry wybór, idealny kolor, pasuje do Ciebie- powiedziała na odczepnego.- Czy możesz już iść? Pozostaliśmy chyba tylko my na pokładzie… – potrząsnęła aktorsko głową.
– Ok, ok… nie ma problemu.- zakłopotał się trochę mężczyzna, po czym zaczął wyjmować walizki.- To pewnie twoja…. Dość ciężka.- podał Juli różową walizkę.
– Dzięki…- odpowiedziała na odczepnego, odwróciła się i zaczęła kierować się do wyjścia,
– Spotkamy się jeszcze… może… kiedyś? – zapytał się niepewnie brunet.
– Pfff… wątpię. – odpowiedziała wymownie nawet nie spoglądając na mężczyzna, pewnym krokiem opuściła pokład samolotu.

 

~*~*~

 

– Pan chyba sobie kpi… nie dość, że takim rupieciem, to tyle kasy! – Julia z nieopanowaną wściekłością wrzeszczała na taksówkarza.
– No popatrz, królewianka się znalazła. Patrz, tu pisze ile! – taksówkarz pokazał tabliczkę.
– Co najwyżej to jest NAPISANE. – odpowiedziała ironicznie. – dobra, masz to, udław się- rzuciła banknot na ziemie, zabrała walizki i podeszła do drzwi jednej z klatek schodowych.
– Ja pierdziu! Ja mam mieszkać w takiej ruderze? – powiedziała sama do siebie powstrzymując się od płaczu.
Spojrzała na kartkę, którą miała razem z dokumentami. – Adam Sawicki, piętro piąte, mieszkanie 18. – przeczytała na głos, po wyjściu z windy , jakby chciała upewnić się jeszcze bardziej.
– To chyba tu. – spojrzała się z niesmakiem na drzwi. – Dobra zaczynamy zabawę. – wypuściła głośno powietrze, poprawiła włosy, w szczególności grzywkę i nacisnęła dzwonek.
Po około 3 minutach drzwi otworzył mężczyzna, stając w progu lekko zaspany.
– Hej przystojniaku! Jesteś może Adamem Sawickim? – przechyliła głowę lekko w lewą stronę, udawane mrugnięcie oczkiem i dość głupio wyglądający gest dłoni z palcem wskazującym, który w teorii miał być zabawny, ale coś nie wyszło.
– W zasadzie tak… ale, że co? … O co chodzi?- wyraźnie zakłopotany przedstawieniem Juli podrapał się po karku.
– Dżizes Nie drap się po tym karku jak ten gej z samolotu! – Wyraźnie była zniesmaczona tym widokiem. Jej wyraz twarzy przypominał grymas dziecka, które nie chce zjeść owsianki babci.
– Co? Jakiego geja? Stop, chwileczkę! – Poirytowany sytuacją, wyprostował ręce i zaczął dziwnie gestykulować.
– Oj opowiem Ci potem. Wpuścisz mnie? Jestem zmęczona… – uśmiechnęła się lekko.
– Ale ja nie przyjmuje uchodźców! – Adam wydawał się całkowicie pogubiony w tej sytuacji.
– Ufff… Kretynie, ja nie uchodźca, a twoja siostra! Baranie jeden. – dziewczyna wyraźnie się zdenerwowała.
– Julka? – potrafił tylko tyle z siebie wykrztusić.
– No, to ja… cieszysz się braciszku? – z radością zaczęła podskakiwać i klaskać w ręce. – Jak ja się cieszę, że będziemy razem mieszkać!!! – rzuciła mu się na szyję.

6 myśli w temacie “1. HEJ, HELLO…

  1. Uuulala! Niezła atmosfera nam się szykuje. Julia chodzący, czynny wulkan energii i ostrych tekstów. Czytelnik raczej nie będzie się z nią nudził.
    Michael Patrick, jak to ujęła Julia, trochę gejowaty. Nic więcej o nim nie powiem, bo na razie nie dałaś mi szansy go poznać. Nawet nie wiem czy jest sens zastanawiać się nad nim i rozbierać na części pierwsze jego osobę.
    Braciszek Adam lekko znudzony życiem i optymistycznie inaczej podchodzący do życia buntownik z wyboru.
    Przyznam, że zaciekawiłaś mnie pierwszym wpisem. Mieszanka wybuchowa nam się szykuje. Lubię, jak się coś dzieje.

    Polubienie

    1. Julia miała z lekką być hmmm klejąca do facetów… Ale wątki mi się rozjechały. Z reguły ma być tak,że Julka dla każdego faceta, którego ma obok siebie zwiastuje pecha i ogólnie hmmm cierpienie. Nie ważne jaka relacja ich łączy.
      Padzik nie miał być gejowaty, ale Julka wszystkich ocenia bardzo hmmm subiektywnie. Paddy wróci, myślę, że w jakimś czasie będą to kluczowe wątki dla późniejszych zdarzeń.
      Dziękuję, że jesteś 🙂

      Polubienie

  2. W końcu dojrzałam do Famme Fatale……i od razu Kelly? Ale dobrze….łososiowy szaliczek boski. A Julka niech nie marudzi i nie wybrzydza, bo sama została nazwana uchodźcą. Dobra idę dalej. Hej!

    Polubienie

    1. Bo doszłam do wniosku z Olą,że ten nasz Adaś to ma poglądy jednej z partii politycznej i mnie to przeraziło 😀 … A ten szalik to przez Ciebie! Ty mi pisałaś o Paddym geju 😀
      A Julia to dopiero zaczyna. .. nie tylko wybrzydzać 😉
      Dziękuję, że jesteś :*
      Buziaki :*

      Polubienie

  3. No to zaczęłam lekturę 😉 i….od razu mnie zaciekawiła 😀 Opisane bardzo fajnie pod względem wyobraźni , a to bardzo ważne żeby też „widzieć” co się czyta 😉 Zagadkowo na razie, ale o to właśnie chodzi w pisaniu , aby zaciekawić 😉 Jak poznam bliżej bohaterów to ich podsumuje – na razie idę dalej 😉

    Polubienie

    1. Bardzo mnie to cieszy, że 1 część zaciekawiła Ciebie 🙂 … Ogólnie to ja mam bujną wyobraźnie, która nie ma granic i tacy są niektórzy z moich bohaterów, co nie zawsze dobrze wpływa na opinie Czytelników, bo bohaterowie czasami są hmmm denerwujący swoim zachowaniem 😉 … No i humor mam czasami też ciężki więc uprzedzam od razu aby nie brać dosłownie wszystkiego do siebie 😉
      Dziękuję, że jesteś 🙂
      Buziaki :*

      Polubienie

Dodaj komentarz