3. GOOD NEIGHBOUR

 

Już dawno nie bawiła się tak dobrze. Jadzia zabrała ją do klubu w którym pracuje jako barmanka… Jak ten baroklub się zwał? Coś z diabłem w tytule.

Jadzie poznała jeszcze we Włoszech, gdy była wraz z bratem w domu Hanny. Pfff… wróć! W domu Pablo, bo na niego wszystko figurowało w dokumentach.

Julia wróciła do domu około 3 nad ranem. Nie była wstanie dojść do swojego pokoju. Ostatkiem sił zdjęła z nóg czerwone szpilki i padła wręcz nieprzytomna na sofę w salonie.

 

~*~*~

 

Kąsał jej ucho… dłonią błądził najpierw po jej pośladku, potem wyżej i wyżej…. Pablo nigdy nie miał dość…- uśmiechnęła się przez płytki sen…. Nagle wzdrygnęła się, to nie jego dotyk, nie jego pocałunki!

– Co do cholery robisz zboczeńcu! – wrzasnęła i odepchnęła mężczyznę z całych sił.

– Sama chciałaś… – odpowiedział zszokowany.

– Co? Kiedy? – otworzyła oczy i momentalnie parsknęła niekontrolowanym śmiechem – Cześć zboczeńcu… Wyglądasz jak nieudane połączenie Nicka Cartera z Harry Potterem. Tylko różdżki brak… – złapała go niespodziewanie za krocze.

– Co ty robisz? Wariatka! – gwałtownie odskoczył od niej – Szurnięta jesteś. Najpierw wołasz do mnie „zjedz mnie całą”, a teraz obrażasz mnie – lekko się zirytował.

Przetarła dłonią zaspane powieki. – Cofam co powiedziałam… – usiadła na sofie poprawiając zbyt krótką i9 opiętą sukienkę. – Nick jest stanowczo bardziej yyy… – szukała odpowiedniego słowa- Można mu w porównaniu z tobą przyznać tytuł Mistera Wsi Polskiej. Ty nawet na to się nie załapiesz, niestety. – dodała.

Chciał coś na to odpowiedzieć lecz  Julka wybiegła do toalety zwrócić w naturze, to, co ostatni wieczór dał jej w prezencie.

– Nigdy więcej nie piję z Jadzią… – oznajmiła po powrocie do salonu.

– Kim ty kurde jesteś i co robisz w mieszkaniu mojego przyjaciela? – zapytał się siedząc niechlujnie na fotelu, noga na nogę i obgryzając paznokcie.

– Adaś nie pochwalił się mną jeszcze? – zapytała z udawanym rozczarowaniem w głosie.

– Nic nie mówił … – wpatrywał się w nią intensywnie, z fascynacją – Koleżanka dochodząca na telefon, czy nowa laska? – niecierpliwie oczekiwał odpowiedzi.

– A więc jestem dziewczyną… – uśmiechnęła się szyderczo – Zuza jestem. – kontynuowała komedię.

– O ja pierdolę… to się porobiło! – wystraszył się – Rafał jestem, mieszkam obok pod 17 … Słuchaj, może to zostać między nami? – zapytał błagalnym tonem.

– Ale, że co? Ja nic nie wiem. – puściła zalotnie oczko w jego kierunku.

– Ok, dzięki… Dostałbym niezły wpierdol od niego…. Nienawidzi zdrady, oszustw i dwulicowości.

– Wiem, za to go kocham. – starała się nie dać poznać po sobie, że nie czuła się komfortowo słysząc ostatnie zdanie.

– To może ja już pójdę … – wstał, było mu strasznie niezręcznie. – Poradzisz sobie z nim? Źle znosi kaca… – skinął głową w kierunku pokoju Adama.

– Dam sobie radę. Nie z takimi w żuciu już miałam doczynienia.

– Ok, to do kiedyś tam… – uniósł prawą dłoń w geście pożegnania, a prawą poprawił okulary, które ciągle zsuwały mu się na koniec nosa i udał się do wyjścia.

– Si ju nara – odpowiedziała na odczepnego.

 

 ~*~*~

 

Wszedł do mieszkania. To była ciężka noc. Robił za pijackiego spowiednika, terapeutę i niańkę w jednym. Jeszcze rano przez chwilę pomyślał, że jest spoko gościem, skoro taka partia prosiła by ją zjeść…

Poszedł do łazienki. Zdjął okulary, koszulkę. Spojrzał w lustro. Naprawdę był aż tak brzydki by mieć z niego ubaw2? Fakt był jeden… do urodziwych nie należał. Niezadbana cera, niezbyt dokładnie ogolony zarost… ni to chudy, ni gruby. Blondyn o niebieskich oczach i tępym spojrzeniem. W dodatku w niedopasowanych okularach. Do ubioru też nie przywiązywał większego znaczenia. Wytarte stare spodnie, rozciągnięta koszulka (która nie była już pierwszej świeżości). Czuł się jakby dostał obuchem w łeb.              Gdyby może powiedziałby to ktoś, może by tak się nie przejął. Ale ona…. Jeszcze pamiętał jej delikatną niczym jedwab skórę i ten zniewalający zapach…. Zrobiłby dosłownie wszystko by była jego chociaż na jeden dzień, tak przez moment… tak po prostu…. Adam to ma szczęście. – pomyślał z zazdrością.

 

~*~*~

 

– Cześć Jadziu, jędzo przełknięta. – Julia wbiegła do klubu i usiadła przy barze, całując przyjaciółkę w policzek.

– Uuuu…. Jak miło- skomentowała ćwierkająco Jadźka – ale niestety mam już chłopaka – zatrzepotała sztucznie rzęsami.

– Jak mi przykro – roześmiała się Julia – Daj piwo. – podparła ręką brodę – Tylko mi dobrej partii brak.

– Może ja spełnię twoje oczekiwania? – szatyn w garniturze przysiadł się obok Juli.

Odwróciła się do niego, spojrzała z góry na dół jakby brała miarę…. Ciemne oczy, włosy, zarost, garnitur.- Uśmiechnęła się pod nosem.- To był ten JEJ typ, na JEGO wzór i podobieństwo.

Chciała usilnie zapomnieć o Pablo.. Nie był jej przecież wart… Dla niego to wszystko nic nie znaczyło.

Może zapomnienie się z nieznajomym jest najskuteczniejszym i najszybszym sposobem na uwolnienie się od zmor z przeszłości?

– Możliwe … – przygryzła znacząco wargę.

– Zapraszam na zaplecze… – powiedział do ucha jednocześnie gładząc jej lewe udo.

Poszła za nim. Zupełnie nie reagując na gesty pr4zyjaciółki, która stanowczo była temu przeciwna.

Był silny i stanowczy… W mgnieniu oka wylądowała na jednym z blatów. Całował szybko9, mocno, łapczywie. W jego oczach zapaliły się brudne ogniki żądzy i brutalności. Już wtedy wiedziała, że nie będzie to najmilsze doznanie jakie przeżyłaby w życiu…. Chciała go dotknąć, odepchnął gwałtownie jej ręce. Tu tylko on miał się dobrze bawić… On chciał, on mógł, ona miała mu „pomóc” jedynie to osiągnąć. Mogła zaprotestować, odmówić, postawić swoje warunki. Aczkolwiek coś ją powstrzymywało, a może po prostu nie potrafiła powiedzieć „nie”.

Te sceny działy się bardzo szybko, zdecydowanie za szybko. W jednej sekundzie zdarł z niej sukienkę. Nie było tu mowy o pieszczotach, czy jakiejkolwiek grze wstępnej. Najwyraźniej zależało mu jedynie na ekspresowym, mocnym numerku….

Nagle przeszył ją ogromny ból, który z każdą sekundą stawał się silniejszy. Zamknęła oczy w oczekiwaniu, aby jak najprędzej było już po wszystkim.

 

~*~*~

 

Wróciła do siebie około 1 w nocy. Miała nadzieję, że Adam już dawno będzie spać. Nie powinien oglądać jej w takim stanie. Sukienka mocno porwana, włosy poszadzone i posklejane, podrapana… wiedziała, że siniaki pojawią się w zaczerwienionych miejscach. Adam się wścieknie. – pomyślała.

Miała z 30 nieodebranych połączeń i drugie tyle wiadomości. Martwił się.

– Chociaż ktoś… – pomyślała wycierając dłonią kolejną łzę z policzka.

Rozejrzała się po mieszkaniu. W salonie paliła się mała lampka. Zajrzała tam. Adam spał na sofie z otwartą książką, położoną na klatce piersiowej…. Zawahała się czy podejść bliżej. Wyglądał w danej chwili tak bardzo bezbronnie niczym bezpański pies. Podeszła do niego, sięgnęła po książkę. Zdążyła przeczytać tylko autora William Shakespeare.- Nie ma już  czego czytać – pokiwała głową z dezaprobatą i odłożyła ją na stolik kawowy. Przykryła go kocem. Nawet się nie przebudził… Wyłączyła lampkę i poszła do łazienki.

Zamknęła się od środka. Odkręciła kurek z wodą i weszła pod prysznic. Strumień był wręcz wrzący, woda parzyła, szczypała niemiłosiernie jej skórę. Chciała zmyć każdy dotyk, pocałunek t6ego faceta, zanosiła się przy tym od płaczu… Brzydziła się samej siebie. Po jakimś czasie odkręciła zimną wodę, lodowatą. Zaczęła trzęść się z zimna… Może to jednak bardziej ze wstydu…  Zakręciła kurki, wytarła się ręcznikiem. Założyła na siebie szlafrok Adama, otulając się nim szczelnie.

Kątem oka dostrzegła przedmioty, które sprawiłyby jej wieczną ulgę. Wreszcie zakończyć definitywnie pieprzoną historię. Spojrzała w lustro i nagle pomyślała o jedynej osobie, którą kocha bezinteresownie.

– Jeszcze nie teraz… – powiedziała do lustra. Łzy spływały jej po policzkach niczym sznur koralików. Tym razem był to szczery, prawdziwy smutek…

 

10 myśli w temacie “3. GOOD NEIGHBOUR

  1. Pierwsze, com się nasuwa na język, to totalny szalony chaos. Trudno ocenić co wydarzyło się najpierw początkowe sceny, czy końcowe.
    Po drugie po co nasza Julka płacze i zmywa z siebie brud, skoro sama z własnej woli poszła z tym facetem na zaplecze.
    Po trzecie co się stało z Jadzią, nie pomogła przyjaciółce w potrzebie? Cóż niej za kumpela?
    I po czwarte: przeczytałam opis Julki i wydaje mi się, że wstawiłaś go całkiem niepotrzebnie. Wyjaśniłaś w nim całą jej historię. Teraz nie ma tajemnic do rozszyfrowania. Czytelnik zna całą historię, więc nic go nie intryguje. Wiemy, że najważniejszą osobą dla Julki jest jej dziecko – córeczka. To o niej wspomina na końcu. A to zdanie mogłoby dać nam czytającym wiele do myślenia i rozbudziło ciekawość. Wiemy, że spotka Pada, Barby, starą wróżkę itp, że planuje zemstę.
    Niestety brak tajemnic, zajmujących myśli czytelnika czyni historię mniej ciekawą. Czytelnik lubi sam odkrywać, poznawać i nie chce znać losów bohaterów.
    Mam nadzieję jednak, że część przygód Julki pozostawiłaś w tajemnicy.
    Przepraszam za szczerość.

    Polubienie

    1. Nie przepraszaj , właśnie się cieszę, że wszyscy mają takie reakcje 😉
      Szczerze to właśnie miał być chaos…. bo Juli życie to też jeden wielki chaos.
      Julia wprowadza zamieszanie zarówno w swoim życiu i w życiu innych osób.
      Tak niby odkryte jej tajemnice przed czytelnikami, ale wiadomo,że tajemnica rodzi tajemnice i różne wersje zdarzeń.
      My wiemy jak to było z jej perspektywy, ale czy to jest obiektywne? Czy może jej wersja? Niektórzy znają jej tajemnice 😉 Goorzej jak nikt nie będzie chciał jej wierzyć w późniejszym etapie 😉 … Niby zemsta, to czemu układa lepsze relacje? Skoro dla niej ważna jest córka, to czemu nie szuka jej? Mnóstwo pytań i niby są odpowiedzi , ale działania są jej inne 😉
      Ten chaos jest potrzebny do następnych części 😉 A Jadzia owszem przyjaciółka, ale nie będzie na siłę Juli uświadamiać skoro pokazała jej,że nie a ona mimo wszystko poszła to jest jej konsekwencja czynu.

      Buziaki :*

      Polubienie

  2. Co to kuźwa było? Gwałt za przyzwoleniem, a potem płacz? Pokój bez klamek to dla niej za mało. Ale dla mnie to dobrze…dzięki tobie łaskawie spojrzę na moich pojebanych i nie udanych bohaterów! Mam nadzieję, że to nie z życia wzięte, a tylko twoja bujna wyobraźnia?

    Polubienie

    1. No Julia to jeden wielki chaos, jeden wielki błąd I jeden wielki płacz. .. jej się tak normalnie to nie ogarnie 😉
      Sytuacja z Maciejem to był przykład jej przedziwnych relacji z mężczyznami. .. liczy się wygląd i pociąg, na resztę ona nie patrzy , pozostała część facetów jak np Rafał są dla niej marionetkami do jej zabaw ludzkimi uczuciami 😉
      Ty wiesz, że uwielbiam błoto. .. ja najlepiej czuję się w opisie mojego przeciwieństwa. Lubię przekraczać w opisach postaci różne granice smaku, etyki, moralność jest zbędna. .. Mam spaczona umysł po Psychologii rozwoju i osobowości 😀
      Nie to nie są sytuacje z życia wzięte. .. to moja nieposkromniona wyobraźnia. … ja nie mam takiego barwnego życia jak Julia hahaha 😀
      Buziaki :*

      Polubienie

  3. Ja się muszę zgodzić z Olis, faktycznie może niepotrzebnie ten opis był? Ale nic to. Idę dalej i zobaczę. To tutaj z facetem było dość dziwne. Nie wiem czemu Julia się tak zachowała. Może jeszcze znajdę odpowiedź?

    Polubienie

  4. Miałam skomentować jak przeczytam całość ale nie wytrzymałam Julka taka łatwa latawica nie mogę w to uwierzyć szkoda bo zapowiadała się całkiem fajnie a tak czuję niesmak co do jej osoby szkoda

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz